czwartek, 25 sierpnia 2016

Pazurki hybrydowe 34 neon Kabos Cosmetics

Witajcie,

Dziś chciałabym się podzielić z Wami moimi nowo zrobionymi paznokciami. Do wykonania stylizacji użyłam lakieru hybrydowego nr 34 neon z firmy Kabos Cosmetics. Ten kolor najbardziej podoba mi się sam, więc nie zdobiłam dodatkowo paznokci i nie nakładałam pyłków.



do wykonania stylizacji użyłam:
baza - Harmony Gelish
kolor - Kabos Cosmetics neon 34
top - Artistic
cleaner - Kabos Cosmetics

Jak Wam się podoba ten kolor i efekt jaki daje na paznokciach?

wtorek, 23 sierpnia 2016

Zabieg keratynowy Encanto - czy warto?


Niejedna z nas marzy o pięknych, gładkich i lśniących włosach. Takich, które się nie puszą, zawsze wyglądają na świeże i zadbanie, nie wypadają. Niestety ciągłe modelowanie, suszenie, używanie produktów do stylizacji przyczyniają się do pogorszenia kondycji naszych włosów. Jak zatem osiągnąć złoty środek? Zdrowe włosy bez konieczności wyglądania jak poniższa kura?



Dziś chciałam podzielić się z Wami efektami keratynowego prostowania włosów. Wiem, że są zwolenniczki i przeciwniczki tego zabiegu, ale nie można zaprzeczyć, że efekty są rewelacyjne. Sam zabieg  trwa ok. 3-5h w zależności od długości włosów, a rezultat utrzymuje się od 2 do 6 miesięcy. Cena uzależniona jest od długości włosów - koszt zabiegu w salonie fryzjerskim waha się do 600 do 1000 zł.

Keratynowe prostowanie włosów – na czym polega?

Zacznijmy od tego, że wyprostowanie włosów jest efektem ubocznym zabiegu, aczkolwiek myślę, że 99% kobiet wykonuje go właśnie ze względu na ten efekt.  :) Sam w sobie zabieg polega na dostarczeniu keratyny (naturalnego budulca włosów)  do włosa i wypełnieniu jej niedoboru. Za pomocą prostownicy nagrzanej do 200-230 stopni wprowadzamy preparat wgłąb włosa. Pod wpływem ciepła łuski włosa otwierają się, a keratyna wnika w ich strukturę i dokładnie wypełnia ubytki. Następnie trzymamy preparat 30 min na włosach, łuski włosa zostają zamknięte, a ich struktura zostaje zrekonstruowana. Efektem jest natychmiastowe odżywienie, regeneracja i tytułowe prostowanie. W związku z tym zabieg jest alternatywą dla prostowania prostownicą czy sztucznych, chemicznych preparatów prostujących. Zabiegowi może poddać się każdy kto chce mieć odżywione i piękne włosy. Najlepsze efekty uzyskujemy przy cienkich i puszących się włosach.

Bardzo ważne jest, aby:
- Na 2 tyg. przed i po zabiegi nie farbować ani nie obcinać włosów
- Po zabiegu myć włosy szamponami bez SLS i SLES (detergenty syntetyczne), parabenów, gdyż przyspieszają one wypłukiwanie się keratyny z naszych włosów.
- zrezygnować z produktów do stylizacji zawierających alkohol, gdyż wysuszają one włosy
- niektóre źródła podają, aby po zabiegu nie myć głowy przez 2-3 dni
- możemy spotkać się z opiniami, aby nie wiązać gumką  i zagniatać włosów przez pierwsze 3 dni po wykonaniu zabiegu.

Do dwóch ostatnich punktów mam mieszane uczucia, gdyż wiązałam włosy po zabiegu i nie zauważyłam załamań, czy zagnieceń włosów.

Teraz trochę ode mnie:

Zabieg wykonuję na sobie oraz klientkach już ponad 3 lata. Na własnych włosach z częstotliwością co 4-6 miesięcy, wtedy gdy widzę pogarszającą się kondycje moich włosów.  Zabiegi wykonuję preparatami firmy Encanto.
Po zabiegu poza oczywistym wyprostowaniem włosów, są one gładkie, nawilżone (śliskie w dotyku), zregenerowane, nie puszą się gdy jest wilgoć. Niestety u mnie całkowicie proste włosy zostają na około miesiąc od zabiegu. Według mnie jest to kwestia grubości włosów. Skoro najlepiej zabieg trzyma się na słabym i cienkich, to na grubych będzie niestety gorzej. Ale ja jestem chyba w tym 1% kobiet, które go wykonują ze względu na walory pielęgnujące :)
Doradzam również, aby za każdym razem po umyciu włosów dokładnie je wysuszyć. Jest to bardzo ważne, gdyż w przypadku włosów podatnych na skręt w wilgotnych warunkach zaczną się po prostu falować.

Na zdjęciu możecie podziwiać efekt prostowania wykonany na mojej klientce.




Co sądzicie o tym zabiegu? Należycie do zwolenniczek, czy przeciwniczek?


czwartek, 11 sierpnia 2016

5 kroków do pięknej skóry (nie tylko) przed ślubem

Wiosna i lato to nie tylko słońce, lody, plaża, ale również bardzo intensywny czas dla młodych par, które czekają na najważniejszy dzień w swoim życiu. Szczególnie w tym dniu kobieta powinna wyglądać nienagannie. Z tego powodu zostawienie tego tematu na ostatnią chwilę będzie wielkim błędem. Co zrobić, w tym dniu w pełni czuć się wyjątkowo i wyglądać zjawiskowo?? Poniżej kilka moich rad, które będą pomocne w codziennej pielęgnacji  niezależnie od tego, czy planujemy ślub, czy nie.

      1. Zacznij od dobrego demakijażu. Jest to czynność bagatelizowana, jednakże bardzo ważna w codziennej pielęgnacji skóry. Jeżeli malujesz się na co dzień konieczne jest dokładne oczyszczanie skóry. Samo mleczko, czy płyn do demakijażu./micelarny nie usunie w 100% wszystkich zanieczyszczeń. Po wstępnym demakijażu należy oczyść twarz dodatkowo żelem/pianką do mycia twarzy. Jeżeli położymy się spać z „brudną buzia” nasze pory będą zapchane, a co się z tym wiąże możemy spodziewać się wielu niedoskonałości, nie wspominając o bardziej dotkliwych dolegliwościach takich jak: zapalenie spojówek, czy łamanie/wypadanie rzęs. Demakijaż należy wykonywać w określony sposób, nie energicznymi ruchami, aby nie rozciągać skóry wokół oczu, która jak wiemy jest bardzo delikatna. Nie należy trzeć płatkami w prawo i w lewo, ale przytrzymać je przez kilkanaście sekund i delikatnie „ściągnąć” je w dół. Czynność powtarzamy dopóki nie usuniemy całości. 

      2. Tonizowanie – nie jest to czynność konieczna, ale mile widziana :). Używanie toniku jest ważne dla przywrócenia naturalnego pH skóry oraz jej odświeżenia. Dzięki tej szybkiej czynności będziesz się czuć czysto, miło i przyjemnie.  
   
      3. Serum – serum jest często przez nas ignorowane. A szkoda…..w serum zawarte jest bardzo dużo składników aktywnych, które pomogą przywrócić/zachować skórę w dobrej kondycji przed wielkim dniem. Możesz używać serum przy zabiegach na twarz (o tym zaraz), lub samodzielnie 1-3 razy w tygodniu, w zależności od kondycji skóry. 
      
      4. Maski – dzisiejszy rynek oferuje nam wiele różnego rodzaju maseczek na twarz, które z powodzeniem można wykonać w domu. Może w ramach relaksu i chwili wytchnienia od codziennych obowiązków zafunduj sobie "Wieczór SPA (np. z Świadkową). Zrób peeling twarzy, nałóż serum, potem maskę i korzystaj z wolnego czasu. Całość zabiegu oczywiście trzeba zakończyć nałożeniem kremu na twarz. I mini zabieg gotowy :)

      5. Nawilżanie/kremy – czynności nie do pominięcia. I nie chodzi tu tylko o nawilżanie zewnętrzne. Możemy używać super kremów o bardzo dobrym składzie, jednak nic tak nie pomoże naszej skórze jak woda! Należy pić min. 2 litry dziennie, a nasz organizm nam za to podziękuje. Wówczas wszystkie „dodatki” w postaci kremów będą tylko wzmacniały efekt promiennej skóry. Jeżeli chodzi o nawilżanie kremami - na oczyszczoną skórę rano i wieczorem aplikujemy krem. Pewnie to nie jest nic nowego i odkrywczego, ale pamiętajmy, że wielka pielęgnacja zaczyna się od małych, systematycznych kroków. ;)



To były ważne elementy pielęgnacji domowej. Ale może warto oddać się w ręce profesjonalisty??

Zabieg w salonie kosmetycznym – to jest opcja oczywiście najbardziej wskazana i najprzyjemniejsza dla nas. Nic tak nie relaksuje i nie koi nerwów jak masaż twarzy przy świecach i akompaniamencie relaksującej muzyki……a do tego wykwalifikowana kosmetyczka dobierze nam serię zabiegów dopasowaną do naszego typu i kondycji skóry. Jednak nie każda z nas ze względów finansowych lub czasowych może sobie pozwolić na to rozwiązanie. W tym przypadku polecam zastosowanie pkt. 4. Jeśli jednak jesteśmy w stanie na miesiąc przed wielkim dniem spędzić ok. 3 godziny tygodniowo w salonie to super. Ale nie eksperymentuj - idź do sprawdzonego i zaufanego salonu i kosmetyczki. Jeżeli nie chodziłaś nigdy na tego typu zabiegi sprawdź w Internecie opinie o danym salonie. To na pewno pomoże w wyborze! Polecam 2-3 zabiegi w tygodniu na miesiąc, dwa przed ślubem. Oczywiście nie zapominamy o pielęgnacji domowej!

      Jakie są Wasze ulubione zabiegi salonowe/domowe?

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Dwufazowy płyn Miceralny Garnier

Obiecałam sobie, że przez najbliższe 2 miesiące nie zamieszczę posta o produkcie/tach do demakijażu, żeby Was nie zanudzić, ale….. musiałam :)

Po niewypale z płynem Dermedic udałam się na zakupy, żeby nabyć tak zachwalany przez wszystkich i (podobno) niezawodny Płyn Miceralny Garnier, a wyszłam jak to kobieta z innym, aczkolwiek podobnym produktem. I bardzo się cieszę z mojej decyzji. Jeżeli chcecie wiedzieć dlaczego… zapraszam do czytania :)

Moją uwagę przyciągnęła etykieta „nowość”. Jak zwykle muszę chociaż króciutko zobaczyć co nowego zawitało na półkach. Moją uwagę przykuł fakt, że jest to płyn miceralny dwufazowy. Wcześniej używałam płyn do demakijażu oczu z tej firmy i byłam zadowolona. I tak ów płyn znalazł się w moim koszyku. I jest to miłość od pierwszego użycia :) Ale po kolei…

Ostatnimi czasy bardzo fascynuje mnie pielęgnacja olejkami, więc byłam bardzo ciekawa odczuć na skórze. Wydawałoby się, że będzie tłusty pozostawiając nieprzyjemny film na skórze. Nic bardziej mylnego! Myślę, że dzięki zawartemu olejowi płyn bardzo dobrze rozpuszcza nawet wodoodporny makijaż, ale nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia tłustej, lepkiej, zapchanej skóry. Przed użyciem płyn należy wstrząsnąć, aby wymieszać ze sobą warstwę emulgującą i emulgator. 



Po wymieszaniu, płyn ma barwę delikatno-blado pomarańczową. Zapach jest bardzo miły, delikatnie słodkawy. Ciężko go opisać – to trzeba powąchać! :) Mi od razu przypadł do gustu. Nie lubię bardzo perfumowanych kosmetyków, ale używając kosmetyków bezzapachowych czegoś mi brakuje. Nawet dla miłośników bezzapachowych kosmetyków będzie znośny. Czym poza zapachem mnie jeszcze oczarował? Bardzo dobrze oczyszcza! Zarówno oczy jak i twarz. Koniec z uciążliwym tarciem i rozmazywaniem tuszu po twarzy ;). Z tym płynem możemy delikatnie i bez uszkodzeń oka zmyć nawet mocny, wieczorowy makijaż. Również nie szczypie w oczy. Płynem (tradycyjnie) zmywam całą twarz i oczy, przemywam potem żelem do mycia twarzy i mam pięknie oczyszczoną twarz gotową do nakładania kremu. Płyn mnie nie uczulił ani nie podrażnił skóry. Nie wiem jak się będzie zachowywał (i ciężko mi to przewidzieć) w przypadku skór tłustych (np. czy nie będzie zapychający), ale serdecznie i gorąco polecam wszystkim skórom suchym! :)

Płyn na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie wydajnego. Używam go ponad 3 tygodnie, a ubytek jest niewielki (jak widać na zdjęciu). Opakowany jest w plastikową buteleczkę charakterystyczną dla płynów tej marki. Butelka mimo dużych rozmiarów (400ml) dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się. Dla mnie jest to dodatkowy plus, gdyż widzę ile kosmetyku jeszcze mi zostało (i kiedy trzeba iść na kolejne zakupy :)) Bardzo dobrze wyprofilowany korek nie wylewa produktu na boki, nie dozuje go również za dużo wylewając na wacik. 

Cena - ok 20 zł za 400 ml.

Jakie są Wasze opinie na temat produktów firmy Garnier?