wtorek, 11 października 2016

Maybelline – Lash Sensational - moja perełka wśród tuszy drogeryjnych

Po rozczarowaniu jakim był tusz Benefit – They’re real postanowiłam poszukać dobrego produktu na półkach drogeryjnych. Pomocne przy tym były promocje Rossmannowe -49%. W szufladzie mojej toaletki wylądowało parę nowych egzemplarzy…. :)

Dziś, po ponad 2 miesięcznym testowaniu chciałabym Wam przedstawić perełkę, którą udało mi się wyłowić zupełnie przez przypadek :)

Maybelline – Lash Sensational jest to jeden z najlepszych tuszy jakie dotychczas miałam. Opakowanie jest standardowe – niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale nie jest pospolite. Ładnie wygląda na toaletce i bardzo wygodnie leży w ręku. Zaskoczeniem była dla mnie szczoteczka – ma różnej długości silikonowe włoski, dzięki czemu jesteśmy w stanie dotrzeć nawet do najmniejszych rzęs. Niestety do jej kształtu trzeba się przyzwyczaić. Nie raz skończyłam ze szczoteczką w oku :( ale jak nauczyłam się jak jej używać została moim ulubieńcem. Swoją trwałością dorównuje tuszom najlepszych marek wysokopółkowych.



Zalety:
- ładny, czarny kolor
- nie tworzy efektu pandy, nawet w wilgotnych warunkach
- nie kruszy się
- ładnie rozdziela rzęsy, nie tworzy efektu pajęczych nóżek
- po ponad 2 miesiącach używania jest nadal jak po otwarciu – nie zasycha, nie tworzy grudek
- pogrubia
- wydłuża rzęsy
- dobrze dozuje produkt - nie musimy wycierać szczoteczki nawet przy pierwszym użyciu
- wydajna
- cena - w promocji zapłaciłam mniej niż 20 zł


Wady:
- nietypowa szczoteczka, ale po kilka razach  przyzwyczajamy się do niej, więc ten punkt znika ;)


Co prawda mam jeszcze kilka mascar w zanadrzu, ale ta na pewno będzie moim ulubieńcem i przy najbliższej promocji ją zakupię.

Napiszcie, czy już go używałyście i jakie są Wasze opinie o tym tuszu? Może macie inne, godne polecenia mascary Maybelline?